Z całego serca bardzo serdecznie dziękuję wszystkim darczyńcom. W imieniu swoim i moich dzieci.
Lepsze jutro
Witam serdecznie. Mam na imię Katarzyna. Jestem samotną mamą dwójki dzieci. Można powiedzieć, że jestem szczęśliwym człowiekiem, bo mam najcenniejszy skarb, którego nie da się kupić za żadne pieniądze (moje dzieci). To dla nich dzień w dzień walczę z przeciwnościami losu. To dla nich chcę lepszego jutra. A przede wszystkim ciepłego domu.
Zdążymy przed zimą?
Od dzieciństwa mieszkam w domu po dziadkach. Budynek jest stary, brak bieżącej wody, centralnego ogrzewania, łazienki, kuchni jak również przeciekający dach i nieszczelne okna. Ciężko jest pisać, w jakich warunkach się żyje. Myjemy się w misce, pranie robię ręczne, bo nie mam pralki. Ubikacja jest na dworze.
Jednak najgorsza jest zima. W pomieszczeniu, gdzie stoi kuchenka gazowa jest 0,-1stopni. Przez brak ogrzewania zajmujemy tylko jeden pokój opalany piecykiem,, koza".
Córka jest już nastolatką i bardzo chciałaby mieć własny pokój. Ze względu na brak funduszy nie jestem w stanie nic zrobić, nie mam też kogo prosić o pomoc.
Kilkukrotnie prosiłam o pomoc, jednak za każdym razem mi jej odmawiano.
Nie chcemy luksusów, wystarczy tylko ciepła kuchnia, łazienka ogrzewanie, nowy dach i szczelne okna (takie, których nie trzeba w zimę zatykać folią,) przez które nie wchodzi zimno do domu i przez które dzieci będą mogły patrzeć jak pada śnieg. Ze względu na brak funduszy nie jestem w stanie tego zrobić.
Dlatego też zwracam się z prośbą do Państwa, do ludzi o dobrym sercu. Codziennie się modlę i wierzę, że jeszcze kiedyś będzie dobrze, że może dzięki Państwa pomocy, stworzę dzieciom prawdziwy dom. Bo przecież każdy zasługuje na szczęście.
Byłoby ciepło :(
W naszej ,,kuchni "stoi piec kaflowy, który kiedyś był używany. Jednak teraz jest to nie możliwe :(
Z komina obsuneły się cegły, które zatkały przewód.
Teraz chcąc podpalić ogień i gotować jedzenie, gdy gaz się skończy, czy zimą, żeby było ciepło, jest to niemożliwe ponieważ dym wraca.