Własciwie to nie jest moja historia, ale nas wszystkich. Transplantologia to taka dziedzina medycyny, której zdobycze i dobrodziejstwo mogą dotyczyć każdego z nas, bez wzglądu na wiek, stan zdrowia, płeć czy kolor skóry. W jednej sekundzie Twoje życie może zależeć od wiedzy chirurga,, nefrologa, anestezjologa i tego, czy ktoś wyraził zgodę na oddanie narządów po śmierci. Tak było w przypadku wielu osób skupionych wokół naszej facebookowej grupy "My przed/po transplantacji - ruch na rzecz pacjentów."
Oto jeden z nich.
Mój mąż stracił przytomność na ulicy, zabrała go karetka pogotowia i w jednej chwili stał się osobą oczekującą na transplantację . Takich przypadków mamy wiele. Sama również jestem po transplantacji nerki, którą dostałam od mamy i dzięki niej sama zostałam mamą. Nasze "nowe" życie zależy od dwóch czynników, które ja nazywam 2xL: leków i lekarzy. 2xL nie może istnieć samodzielnie, bo to nasi medycy dbają o to, by przeszczepione narządy otrzymywały odpowiednie dawki immunosupresji, oni zaś są naszymi aniołami. Nasi Aniołowie, jak nigdy dotąd, właśnie teraz w środku szalejącej pandemii, potrzebują wsparcia. Sytuacja, w której znalazł się system ochrony zdrowia, jest totalnie absurdalna.. Lekarze chcą leczyć, a nie mają ani czym, ani jak, a dyrektorzy szpitali pozostają głusi ma prośby.. Na szczęście jesteśmy jeszcze MY, zwykli pacjenci, zwykli ludzie, którzy obok krzyków rozpaczy i próśb nie chcą przejsć obojętnie. Nasi Aniołowie nas potrzebują, by móc nam dalej pomagać.
Zbiórka, którą organizuję, jest przeznaczona na zakup 10 pulsoksymetrów. Koszt jednego urządzenia dobrej jakości waha się w przedziale cenowym od 119 do 159 zł oraz 2 termometrów bezdotykowych. Moim marzeniem jest zakup 30 pulsoksymetrów tak, by kazde łóżko na oddziale było w taki sprzęt wyposażone , ale jeśli uda się uzbierać kwotę na te 10, będę przeszczęśliwa. Wiem, ze trudno jest zaufać obcej osobie - większość z Was mnie nie zna lub zna tylko z Facebooka, dlatego obiecuję, że po zakończonej zbiórce na grupie i na swoim profilu zrobię live, na którym pokażę Wam wszystkie wpłaty oraz przedstawię rachunki za zakupione przedmioty. Bardzo Państwa proszę, jeśli nie możecie wpłacić żadnej kwoty, udostępnijcie tę zbiórkę, gdzie się da- czas nas nagli. Pomóżmy naszym Aniołom odzyskać skrzydła, które skutecznie podcina im biurokracja.
Pamiętajmy, że Szpital Kliniczny Dzieciątka Jezus w Warszawie to nasz szpital, to tu możemy zawsze liczyć na profesjonalną pomoc i mieć nadzieję na lepsze kolejne lata życia.